List matki i propozycja Paryża
Grudzień 1845. Justyna Chopin w liście do syna: „Kochany Fryderyku! Bardzoś nas ucieszył doniesieniem o swoim zdrowiu. P. Gudman [Gutmann] nam mówił, że jak Cię widział we wrześniu, że dobrze wyglądałeś; daj Boże, aby tak było w istocie. (...) Dziękuję Ci, kochany synu, za te wszystkie podarki, które za każdą sposobnością od Ciebie odbieram; miłe i drogie są dla mnie, ale nigdzie nie bywam, mało ludzi widuję, a Ty, kochany, na próżno dla mnie wydajesz. Z Twego powodu miałam niedawno wielką przyjemność. Pani Obreskow z mężem przejeżdżała, jak mówiła, do córki do Aten; bawiła tylko parę dni w Warszawie. Była u mnie. (...) W lecie ma być w Petersburgu, na zimę przyszłą w Paryżu; w jesieni ma tędy przejeżdżać i chce mnie do Ciebie zabrać. Dobrze, że to jeszcze tak daleko do tego czasu, może jej projekt się zmieni, z czego bym była bardzo kontenta, bo jadąc z nią, musiałabym całą zimę u Ciebie pozostać, a co Ty, biedny, zrobiłbyś ze mną? Zrobiłabym Ci przykrość, znając Twoje serce, byłbyś ciągle niespokojny, zdawałoby Ci się, że się nudzę, że nie mam dość wygody, i tym podobnie. Nie, kochane dziecko, tego nie zrobię, tym bardziej że są z Tobą osoby, które mają o Tobie troskliwe staranie, za co im bardzo wdzięczna jestem. Może też Bóg pozwoli jeszcze widzieć się z Tobą; nie tracę nadziei, bo mam ufność w Jego miłosierdziu. — W tym nowym roku niech Opatrzność zlewa wszelkie błogosławieństwa na Ciebie, tego Ci z serca życzy Matka.”