Szafarnia i chleb
10 sierpnia 1824. Chopin spędza wakacje w Szafarni, na ziemi dobrzyńskiej, u rodziny licealnego kolegi, Dominika Dziewanowskiego. W pierwszym liście do rodziców (z 10 sierpnia) pisze: „Jestem zdrów z łaski Pana Boga i najprzyjemniej zawsze czas mi schodzi. Nie czytam, nie piszę, ale gram, rysuję, biegam, używam świeżego powietrza, już to jadąc w pojeździe na spacer, już też na siwym participe du verbe connaître tak jak właśnie wczoraj pola objeżdżając. Jem z nadzwyczajnym apetytem, a nic mi nie potrzeba do zupełnego zadowolenia chudego brzucha, który już tyć zaczyna, jak tylko na pozwolenia [!] i wolności jedzenia chleba wiejskiego. Gerardot wprawdzie nie pozwolił mi jeść chleba żytniego, lecz to się ściągało tylko do chleba warszawskiego, nie zaś do wiejskiego. Nie pozwolił mi go jeść, bo kwaśny, a szafarski bez najmniejszego kwasu. Ten czarny, a ten biały. Tamten z grubej mąki, a ten z pięknej, na koniec ten by lepiej Gerardemu smakował niż tamten, i żeby go mógł skosztować, pewnie by mi go jeść pozwolił, bo zwyczajem doktorskim jest pozwalać pacjentom to, co sami lubią.”
Podczas pobytu w Szafarni Chopin poznaje także bliższą i dalszą okolicę: Sokołowo, Dobrzyń, Radomin, Rętwiny, Gulbiny, Płonne, Ugoszcz, Obory, Bocheniec, Obrów, Dułnik, Białkowo, Płonko, Golub, Lipno i Nieszawę. Jest świadkiem zjazdu ziemiaństwa. Poznaje folklor wiejski pogranicza Mazowsza i Kujaw, przysłuchuje się kapeli żydowskiej; z Ludwiką Dziewanowską grywa na cztery ręce.
Więcej: